Po ostatnim wpisie, na wolsungowej grupie rozpętała się nad wyraz ciekawa dyskusja, na temat zasady jedna scena = jeden rzut. Zastanawialiście się, czy nie spowoduje to, że podczas przygód będzie mało kombinowania i czy rozgrywka zbytnio się nie spłyci i zbytnio nie przyspieszy.
Pomyślałem, że najłatwiej będzie, jeśli popatrzymy na przykładową scenę akcji i zobaczymy, jak to z tymi rzutami w praktyce jest. Tam gdzie opis odnosi się do jeszcze nie wyjaśnionych elementów mechaniki, starałem się dopisać odpowiedni kontekst.
Na weselu u Vendettów
Bohaterowie muszą porozmawiać, pilnie i na osobności, z matką chrzestną rodziny Vendetta.
MG: Akurat nadarza się doskonała okazja – niziołcza matrona bawi się na weselu swojej wnuczki. Niestety, dotarcie do niej nie będzie proste. Signora Vendetta siedzi przy osobnym stoliku, w alkowie po drugiej stronie sali, i dojścia do niej bronią jej ogrzy siostrzeńcy oraz dwie młode wiedźmy-czeladniczki. Starsza pani skończyła właśnie rozmawiać ze swoim doradcą i nie zamierza już dziś nikogo przyjmować.
Co robicie?
G1: Może podejdziemy do sprawy czarująco? Pan Muszahari świetnie prezentuje się w swoim turbanie i mundurze oficera, a jako krasnolud pasuje wzrostem do większości towarzystwa, więc może zaprosi jakąś pannę do tańca i odbijajac partnerki przetańczy aż do stolika pani Vendetty? Mam dwie kości gdy działam czarująco, dorzucicie mi wsparcie i jakoś to będzie.
G2: Rzucałeś już dziś dwa razy, też bym chciała sobie pograć. Poza tym dwie kości to tak sobie.
G3: Mój troll z miotaczem ognia ma cztery kości gdy działa brutalnie, a w razie czego dorzucę jeszcze sukces bo jestem ognioodporny. Może po prostu wypalimy sobie drogę przez parkiet?
G1 i G2: (facepalm)
MG: Możesz to zrobić, oczywiście. Wszyscy tu są uzbrojeni, nawet te urocze dziewczątka sypiące kwiaty mają rewolwery w koszyczkach, więc po pierwsze będzie to desperackie zagranie, na pewno wywiąże się strzelanina i za każdą “1” stracicie dwa punkty Kondycji. Po drugie, jak tylko zacznie się rozróba, pani Vendetta będzie się ewakuować. I nie gwarantuję, że zgodzi się z wami rozmawiać. Ale jeśli chcecie… zapraszam.
G3: Ponuraki. Dobra, to zachowajmy miotacz ognia jako plan B. Co robimy?
G2: Adela, moja niziołcza kocia włamywaczka, bez problemu przeciśnie się tymi bardzo wąskimi przewodami wentylacyjnymi i wyjdzie kratką przy stoliku starszej pani. Robimy to skrycie, czyli mam na to trzy kości. Jaka to trudność?
MG: Będziesz potrzebować trzech sukcesów i, ponieważ będziesz musiała zdjąć turniurę spod spódnicy, rzut będzie ryzykowny. Każda “1” to strata punktu Reputacji.
G3: Tylko ona straci, czy my wszyscy?
MG: Każdy odpowiada za własne jedynki – jeśli będziesz ją wspierać i wyrzucisz “1” to stracisz Reputację. Jeśli nie będziesz się w to mieszać, będziesz bezpieczny.
G2: To sobie rzucę i jeśli będę potrzebowała pomocy, poproszę. Jaka jest stawka?
MG: Jeśli ci się uda, to matka chrzestna was wysłucha. Jeśli ci się nie uda, to zostaniecie wyproszeni z imprezy, tracąc przy okazji Reputację, będziecie spaleni u niziołków i będziecie musieli znaleźć inny sposób na pokrzyżowanie planów pani Minister.
G1: To poważne konsekwencje. Przy takim ryzyku chciałbym móc ugrać coś wiecej. Może jeśli nam się uda to signora nas wysłucha i, niezależnie od decyzji, doceni że przychodzimy do niej z tak ważną sprawą – więc dodatkowo odzyskamy po puncie Reputacji?
MG: Brzmi sensownie.
To jeszcze zagram kartę, damę pik ♠ i wprowadzę komplikację. Pani Vendetty pilnuje Julia Vendetta, młoda, ambitna i bardzo narwana wiedźma. Jeżeli nie odłożycie na tę kartę dwóch sukcesów, to Julia weźmie Adelę za zamachowca i zanim zdążycie coś powiedzieć, przywali złym okiem i Adela straci punkt Many.
G2: No super, czyli najepiej będzie zdobyć pięć sukcesów. (rzut 3k6=6,3,1) Szóstka! Dorzucam kość (1k6=2). To mam 6, 3, 2 i 1. Za “1” odejmuję sobie Reputację, ktoś musiał zobaczyć jak zdejmuję turniurę. Na razie nie jest najlepiej. W dodatku nie mam żadnego pasującego osiągnięcia, więc nie dorzucę sobie nic za jedynkę. Panowie, pomożecie?
G1: Niestety moja golemiczna małpka pomaga w skrytych akcjach tylko mnie, więc tobie się nie przyda. Zamiast tego, zrobię wielki szum prosząc do tańca pannę młodą. Przykuje to uwagę wszystkich i odciągnie od ciebie podejrzliwie spojrzenia (1k6 za wsparcie=4). Wyrzuciłem czwórkę, czyli masz drugi sukces.
G3: To ja, ponieważ pozwala mi na to moja zdolność rasowa, zabawiam towarzystwo podpalając kieliszek w tą ich winogronową wódką (1k6 za wsparcie=1). I oczywiście powoduję mały pożar, co budzi powszechne oburzenie i kosztuje mnie punkt Reputacji. No po prostu świetnie.
MG: Macie dwa sukcesy. To wszystko na co was stać?
G2: Po pierwsze, przeciskając się przez wentylację daję z siebie wszystko i wydaję punkt Kondycji, żeby dorzucić kość do testu (1k6=3). No i nic mi to na razie nie dało, bo sukcesy liczą się od czwórki.
Mamy w sumie: 6, 3, 3, 2 i 1 oraz ze wsparcia 4 i 1.
Jestem ryzykantką, więc zagrywam 4♥ by się osłonić – wykorzystuję moment, gdy z kuchni bucha kłąb pary i dopiero wtedy wślizguję się do wentylacji. Dodaję +1 do jednej trójki, co daje nam kolejny sukces. Mamy trzy sukcesy, czyli audiencję mamy załatwioną.
MG: A co robicie z Julią Vendettówną?
G2: Zagrywam 10♠ żeby zaatakować – kopniakiem posyłam kratkę wentylacyjną w stronę Julii a ponieważ, jak sama mówiłaś, jest narwana, to strzeli zaklęciem w kratkę, a nie we mnie. Dodaję +1 do drugiej trójki, czyli mam czwarty sukces. A ponieważ jestem niziołką, to mogę wciskać się w miejsca, w których nikt inny się nie zmieści. Nikt nie pomyślał, że ktoś może przejść wentylacją – odhaczam zdolnośc rasową i dostaję dodatkowy sukces.
Mamy w sumie pięć sukcesów. Trzy na audiencję, dwa na uniknięcie Julii.
MG: To ja zagram jeszcze 7♣ i dołożę wam taką oto pokusę: jeżeli odłożycie jeden sukces na tę kartę, to babcia Vendetta będzie pod takim wrażeniem twoich umiejętności jako włamywaczki, że zaproponuje wam pracę i będziecie od niej dostawać w przyszłości ciekawe zlecenia.
Może jednak dasz się trafić klątwą a zainwestujesz ten sukces w waszą przyszłość?
G3: Poczekajcie! Mamy odłożone parę bonusowych kostek za dodatkowe sukcesy w poprzednich testach, więc spalę punkt Reputacji żeby z nich skorzystać. Mój troll, widząc co się święci, postanawia zabawić towarzystwo tańcząc morgowskiego kozaczoka. Wszyscy się śmieją, Julia patrzy w moją stronę i… (1k6 za wsparcie=5) odwraca wzrok od babci i łapie się na numer z kratką! Mamy w sumie sześć sukcesów, co pozwala nam załatwić wszystkie cele. I daję znać, że mam już zero Reputacji, więc będę teraz grał ostrożniej.
MG: Gdy wszyscy patrzą na trolla, który robi z siebie błazna, nasza kocia włamywaczka wykopuje kratkę. Julia strzela klątwą, kratka leci na środek parkietu. Przez chwilę nikt nie wie, co się dzieje. W tym czasie Adela cicho zeskakuje na ziemię i dosiada się do stolika starszej pani.
– No proszę, a skąd ty się tu wzięłaś? – mówi signora Vendetta, gdy cię w końcu zauważa – już dawno nikt mnie nie podszedł niezauważony, jestem pod wrażeniem.
Dyskretnym gestem każe ogrom schować karabiny.
G2: Adela kłania się i z szacunkem mówi – Mamy niecierpiące zwłoki informacje o sprawach, które mogą odmienić oblicze Quirinale!
MG: Matka chrzestna wyłapuje wzrokiem twoich towarzyszy i gestem zaprasza ich do stolika.
Zgodnie z umową odzyskujecie po punkcie Reputacji i zastanówcie się, jak skłonić starszą panią by wam pomogła w konflikcie z Lady Avarią Bloodwind. Tutaj piękne oczy nie pomogą, trzeba będzie zadziałać przekonująco.
Wspólne tworzenie opowieści
Popatrzmy teraz za kulisy, na warsztat designerski. W nowych zasadach bardzo wiele rozwiązań służy jednemu celowi – tworzeniu wielu okazji, w których gracze razem z MG wspólnie tworzą ciekawą i obfitujacą w zwroty akcji opowieść.
W wielu grach, w tym w Wolsungu 1.5, aby wpłynąć na przebieg sesji, pokazać unikalności swojej postaci – i w ogóle, by podjąć ciekawą decyzję, musiałem sięgnąć po kości i rzucić.
W drugiej edycji Wolsunga moment rzutu kośćmi jest dopiero początkiem, buduje fundament sceny, na którym później gracze z MG budują swoją opowieść.
Jeśli popatrzymy na przykład z wesela Vendettów, zobaczymy, że graczka która wykonywała test miała do podjęcia takie decyzje:
- Jak podejść do problemu – wybrała skrycie, co dało jej trzy kości.
- Czy dorzucić kość za ‘6’ – zdecydowała się tak, mimo związanego z tym ryzyka.
- Czy skorzystać z osiągnięcia – niestety żadne nie pasowało.
- Czy poprosić resztę drużyny o wsparcie – zdecydowała się poprosić.
- Czy sięgnąć po swoje zasoby, by zwiększyć szansę powodzenia – tak, zużyła Kondycję by dorzucić kość.
- Co dodać do sceny przy pomocy kart – dała kłąb pary buchający z kuchni i kratkę wentylacyjną, która sprowokowała nerwową reakcję Julii Vendetty.
- Czy spróbować zapobiec zagrożeniu wprowadzonemu przez MG – skorzystała ze zdolności rasowej by zyskać dodatkowy sukces.
Dodatkowo, pozostali gracze mogli zdecydować…
- Jak podejść do tematu i kto ma rzucać – stanęło na skrytej akcji Adeli.
- Czy mimo ryzyka dołączyć się do testu – obaj zdecydowali się pomóc, jednen przypłacił to punktem Reputacji.
- Czy użyć gadżetów we wsparciu – niestety, żaden nie miał nic co by się przydało.
- Czy użyć kart by poprawić swoje rzuty – krasnolud nie musiał, troll wyrzucił ‘1’ więc nie mógł.
- Czy sięgnąć do wspólnej puli po dodatkową kostkę – troll wydał Reputację by dorzucić kość i zdobyć ostatni potrzebny sukces.
MG mógł się skupić na przedstawieniu sceny, oraz…
- Zaproponować trudność testu – potrzebne były trzy sukcesy.
- Wynegocjować stawkę – stanęło na takich warunkach: dotrzecie do matki chrzestnej lub wyproszą was z imprezy, zyskacie lub stracicie Reputację.
- Wprowadzić niespodziewane zagrożenie – nerwową wiedźmę Julię Vendettę.
- Wprowadzić niezpodziewaną pokusę – szansę zaimponowania starszej pani.
W efekcie, jeden rzut spowodował kilkanaście okazji do ciekawych decyzji, taktycznych zagrywek, szpanowania gadżetami i osiągnięciami, heroicznych poświęceń (całe Quirinale będzie jeszcze długo mówiło o weselnych występach naszego trolla) i pokazywania w czym postaci są dobre.
Nie wiem, jak to wyglądało na waszych sesjach w Wolsunga 1.5 – w świetle naszych doświaczeń, nowa mechanika daje w jednym rzucie podobną liczbę okazji do ciekawych, taktyczny decyzji, co przeciętna konfrontacja na starych zasadach. Z zauważalnie łatwiejszymi obliczeniami (koniec z bonusami +3) i z dużo mniejszym przemiałem kart.
Ciekawy jestem waszych wrażeń – i nie mogę się doczekać, jak te rozwiązania sprawdzą się na waszych sesjach.