Bardzo dziękuję za wasze głosy oddane w ankiecie o krajach!
Zagłosowało w sumie 47 osób, więc potraktujmy dane jako raczej anegdotyczne niż statystycznie istotne — lecz i w takiej próbce widać parę ciekawostek.
Waszymi ulubionymi krajami okazały się Alfheim (23% głosów) i Slawia (19%) głosów.
Być może jest tak dlatego, że zarówno dodatek o Lyonesse, jak i o Rzeczpospolitej Przeklętej, pełne są pomysłów na przygody i postaci. Z drugiej strony, dodatek o Slawii napisaliśmy w odpowiedzi na prośby graczy…
Obiecana ciekawostka o Alfheimie
Czy wiecie że podstawowym (choć skrzętnie ukrywanym) obowiązkiem wielu elfich elfich rodów w Alfheimie i Kaledonii jest pilnowanie starożytnych kurhanów na terenie ich posiadłości?
Spoczywają w nich wodzowie wojenni i druidzi z czasów poprzedzających najazd Imperium Rezyjskiego na wyspy. Być może część z nich zmieniła się po tysiącleciach niespokojnych snów w potężne Fae, być może część z nich to niespokojni zmarli. Nikt nie chce otwierać kurhanów, by przekonać się na własne oczy.
Podobno podczas Wojny oddział venrierowców współpracujący ze zdradzieckim alfheimskim lordem zainstalował w jednym z kurhanów potężne nekrotechnologiczne instalacje o nieznanym przeznaczeniu. Na szczęście upadek Nieumarłej Rzeszy pokrzyżował ich plany.
To wszystko oczywiście czysto teoretyczne rozważania… chociaż w ostatnim Lyonesse Crystalograph przeczytaliście, że Lady Wyrmroot zmarła bezpotomnie i część jej posiadłości przejął ambitny trolli historyk związany z Towarzystwem Archeologicznym.
Omówienie wyników ankiety
Szczegółowe odpowiedzi na pytanie o ulubiony kraj prezentują się następująco:
Najmniej waszej miłości zebrała Bawencja, którą ogół odpowiadających wskazał jako kraj zupełnie im zbędny. Uprzedzając pytania, nie planujemy niczego wyrzucać, postaramy się raczej dodać fajności krajom, które dziś wydają się zbyt mdłe.
Bardzo sobie też cenię uwagi, które dopisaliście w ostatnim pytaniu (i w komentarzach do poprzednich wpisów). Dają bardzo ciekawy obraz tego, jak w praktyce wyglądają sesje i kampanie w Wolsunga, jak poszczególne elementy świata działają w praktyce.
Wasze komentarze do ankiety
Poniżej przytaczam niektóre z komentarzy:
W świecie Wolsunga podoba mi się łatwość z jaką można w trakcie przygód nawiązać do znanych z literatury, filmów, popkultury motywów, postaci, wydarzeń i że jest on łatwo przyswajalny dla graczy. Wolsung był pierwszą grą, którą odważyłem się poprowadzić jako Mistrz Gry i wydaje mi się, że fakt, że nie musiałem często tłumaczyć tzw. lore świata, bo gracze od razu łapali o co chodzi, dużo mi w tej mierze ułatwił.
Międzynarodowe intrygi to w zasadzie stały element naszych przygód. W zaskakującej większości przypadków szpiegowski klimat nie jest możliwy do wykonania bez drastycznego ingerowania w setting. Ciężko to wytłumaczyć, ale chodzi o pewien wyjątkowy klimat, który trudno w pewnych wypadkach odtworzyć. Nie znaleźliśmy sposobu np. żeby bawić się w „Pogranicze w ogniu” w Dungeons & Dragons czy w Warhammerze Fantasy/40K. W Wolsungu można układać takie historie i z tego właśnie korzystamy. Kto jaki ma interes, jaka nowa grupa jest zainteresowana nowym wynalazkiem, dla kogo pracuje ten znajomy typ z Serenissimy…
Wolsung ma najbardziej miodny świat, w którym nigdy nie brakowało mi pomysłów na przygodę. Każdy łatwo wyczuwa kulturę świata i rozumie konteksty, przez co MG ma dużo mniej roboty. Uwielbiam zabawę w politykę, która tutaj robi się sama. Lubię rewolucje towarzyszące temu okresowi historycznemu. Lubię wolność podróżowania, wyjątkowość bohaterów i to, że mogę poprowadzić sesję na motywach z ulubionych filmów. I wszyscy będą się świetnie bawić.
Jeśli kiedykolwiek miałaby wyjść edycja 2.0, to niech świat będzie ten sam, może ewentualnie wzbogacony o jakieś nowe informacje, bo po prostu jest bardzo fajnie przemyślany. Wg mnie Wolsungowi przede wszystkim potrzebne jest odświeżenie mechaniki, tak żeby przystawała do standardów popularnych aktualnie erpegów i mechanik, a jednocześnie żeby była spójna z założeniami systemu.
Chcę móc korzystać z Wolsungowych rozwiązań w pulpoeych grach także w innych światach, jak Eberron. Jeśli chodzi o setting natywny, traktuję go raczej jako sieć inspiracji do wypełnienia według wzorca. W tym względzie zależy mi na różnorodności tropów i zahaczek przy jednoczesnej ogólności opisów, by nie czuć się zobowiązanym do nadmiernie szczegółowych operacji przy wprowadzaniu własnych zmian i dodatków. Nie tylko gdy punktem zaczepienia mają być Białe Plamy.
Po roku gry w Wolsung RPG stwierdzam że Winlandia zasługuje na własny podręcznik. Mape świata w tym systemie traktuje jaki wielki plac zabaw dogadany ze swoimi graczami wyruszam na przygodę i latam raz tu raz tam.
Uwielbiam to, że nie muszę znać za bardzo historii i geografii krajów Beneluxu, a mogę łatwo wprowadzić postać pochodzącą z tych terenów.
Podoba mi się to, że jest dużo białych plam i mogę wymyślić własne miejsca, które zaskoczą nawet tych graczy, którzy czytali podręcznik.
Slavia jako kraj „polski” wydał mi się wprowadzony na siłę.
Jeszcze raz dziękuję za te komentarze.
A dla wszystkich miłośników i sceptyków Slawii, mam w prezencie dobrej jakości kolorową mapą Rzeczpospolitej Przeklętej.