Popołudnie 31 grudnia 1899. W Lyonesse podają właśnie herbatę, gdy niebo przecina przedwczesny fajerwerk. Koniec niezwykłego dziewiętnastego wieku, to świetny powód by świętować i z hukiem wejść w nowe, jeszcze wspanialsze stulecie.
Na biurku Jej Królewskiej Mości leży, wydrukowany na maszynowym papierze, raport P.U.K.a zawierający najważniejsze prognozy na nadchodzące sto lat. Jego treść, którą znają jedynie trzy osoby na świecie, nie napawa optymizmem. Jednak Królowa Tytania przyjmuje raport ze spokojem. W kuluarach mówi się, że od miesięcy znała predykcje olbrzymiej lyonesskiej maszyny różnicowej i podjęła już kroki, które mają zapewnić, że przyszłość Imperium Alfheimu pozostanie świetlana.
Podczas gdy w Lyonesse wrze od plotek, spisków i przygotowań, nowy wiek zaczął się już, niepostrzeżenie, wiele godzin wcześniej.
Na Oceanie Burzliwym, na samym skraju Paroksyzmu, leży bezludna wysepka. Ze wszystkich fragmentów lądu, to ona znajduje się najbliżej uniwersalnej linii zmiany daty i to na nią, jako pierwszą, zawitało nowe stulecie. Wschodzące słońce odsłoniło dymiące resztki technomagicznej instalacji, wymierzonej prosto w magiczną barierę oddzielającą Purgatorię od świata. Ktokolwiek próbował złamać powojenne zaklęcia, był optymistą. Koniunkcja planet, która dostarczyłaby potrzebnej energii, zdarza się przecież nie częściej niż raz na sto lat.
Shang-In nie świętuje nowego roku według kalendarza najeźdźców, zresztą mieszkańcy cesarstwa mają teraz inne sprawy na głowie. Nienaturalne pożary pustoszą od tygodni stołeczne Jincheng, nie oszczędzając ani dzielnic biedoty ani pałaców bogaczy. Urzędnicy i kapłanki domyślają się co się dzieje – Cesarz śpiący pod Zakazanym Miastem rzuca się w malignie, śniąc płomienne sny. Cesarzowa spędza ten czas zamknięta w swych komnatach. Wie, że tak silny atak gorączki może znaczyć tylko dwie rzeczy: jej smoczy małżonek umiera… lub budzi się.
Tymczasem w Port Lancel zaczyna się bal, wicekról z małżonką tańczą pierwszy taniec. W jej tiarze lśni olbrzymi rubin – Płomień Królowej Sartri – dar Dekanu dla namiestników Królowej Tytanii. Służba szepcze o klątwie związanej ze zrabowanym klejnotem, jednak kolonialny establishment nie wierzy w te bajania. Za oknami pałacu od wielu dni trwają demonstracje. Orkiestra zaczyna grać głośniej, by zagłuszyć okrzyki protestujących.
Na granicy Sunniru i Wanadii, w górskiej morgowskiej chacie, spotykają się spiskowcy. Rozmawiają o przyszłości bez arystokratów i bogaczy, utopijnym świecie, w którym wszyscy, nawet chłopi i robotnice będą mieli dostęp do wiedzy, wygód i godnego życia. Na ścianach rozwieszone są plany carskich pałaców i bazy wojskowej na Ostrowie Bujan. Za ścianami z bali szaleje śnieżyca. Brną przez nią, powoli i niepowstrzymanie, posłuszni rozkazom Kościeja, wskrzeszeni agenci Ochrany.
W przerośniętych rurami i pasami transmisyjnymi gotyckich murach Torburga, zakuci w mechaniczne zbroje zakonnicy zgromadzą się przed ołtarzem Żelaznej Panienki. W obłokach pary i kadzideł rozpoczyna się nabożeństwo, podczas którego Święta Maszyna Różnicowa ogłosi Wielki Plan na nadchodzący wiek. Plan, który ma odmienić oblicze świata.
W sercu Lemurii, nowa władczyni Aksum unosi maniczną włócznię i ściąga z nieba piorun. Wyładowanie uderza w pokryte geometrycznymi płaskorzeźbami ostrze i uziemia się w złotej rękawicy. Królowa wznosi okrzyk i odpowiadają jej głosy tysięcy wojowników. Zaginione plemiona w końcu się zjednoczyły i nadszedł czas by świat zobaczył prawdziwe oblicze Zapomnianego Aksum. Odlane z brązu lwice u boku królowej mruczą z zadowoleniem, ich oczy lśnią zielonym blaskiem.
Wśród ośnieżonych wotańskich szczytów jest ukryta dolina, w dolinie wielkie wrota z czarnego metalu, za wrotami ciąg schronów, bunkrów i podziemnych korytarzy, chroniących dostępu do olbrzymiego hangaru. W hangarze uwięziony jest Wormund, Żelazny Smok Wotanii. Monotonię jego egzystencji przerywa tylko gra w szachy. Nikt nie wie, z kim gra smok. Olbrzymi pazur przesuwa czarnego gońca i w soczewkach oczu bestii widać iskrę ekscytacji. Wormund wie, że w końcu nadejdzie dzień, gdy rozwinie stalowe skrzydła i będzie unosił się w prądach powietrznych nad płonącymi miastami. Póki co śni i planuje. Jego plany są mroczne, zawiłe i nie zawodzą.
Po drugiej stronie oceanu, w porcie Santa Luna, tłum obserwuje dźwigi rozładowujące kolejny transport blaszanych drwali, przemysłowych golemów, które rano ruszą w górę Amacunu karczować tereny pod pola uprawne, plantacje kauczuku i pastwiska. Nikt nie widzi ładunków manicznych podłożonych pod portowe składy paliwa. Mechanizm zegarowy odlicza do północy – wybuch zrówna z ziemią magazyn golemów akurat gdy nad pałacem Wicekróla trwać będzie pokaz fajerwerków. Na pobliskim murze ktoś namalował farbą znak pierzastego węża i napisał “Wolna Atlantyda!”.
Katedra Technomagii Stosowanej Uniwersytetu Miscatonic, mimo wczesnej godziny, tętni życiem. Laboranci, doktorantki i kadra profesorska tłoczą się w auli głównej skupieni na wypisywanych na bieżąco na tablicy wskazaniach thaumetrów i zegarów. Póki co wszystko wskazuje, że po miesiącach niepowodzeń Stabilizator Astralny zaczyna działać. Technologia formatowania przestrzeni astralnej jest na wyciągnięcie ręki. Konsekwencje wynalazku mogą być wprost niewyobrażalne.
Tymczasem po drugiej stronie kontynentu samotna postać wspina się po prawie pionowej grani. Za jej plecami, nad prerią szaleje burza. Jeśli wizje zesłane przez przodków są prawdziwe, na szczycie, w gnieździe z kości poprzednich śmiałków, czeka Ptak Gromu. Postać jest świadoma ryzyka, jednak wspina się dalej. To jedyna szansa by ocalić ziemie Pierwszych Ludów przed zakusami baronów kolejowych.
Na zachodnich krańcach Winlandii słońce jeszcze nie wzeszło. Stara szamanka wpatruje się w zorzę na północnym niebie. Kolory z przestworzy tańczą swój taniec nad bezkresnymi lodowymi pustkowiami. Podobno z ich ruchu można odczytać przyszłość. Szamanka uśmiecha się i potrząsa głową.
Świat Wolsunga stoi na progu wielkich zmian, jednak wbrew temu, co głoszą uliczni kaznodzieje, przeznaczenie nie jest wyryte w kamieniu. Nikt jeszcze nie wie, co przyniesie nowe, wspaniałe stulecie.
W tym przełomowym momencie, śmiałe czyny są w stanie odmienić bieg historii. Niezwykłe Damy, Dżentelmeni i Parowe Persony – przyszłość jest w Waszych rękach!